wtorek, 7 kwietnia 2009

Podróż...

Właśnie sobie uświadomiłem, jak bardzo lubię podróżować. Nawet nie chodzi o sam cel podróży, miejsce, do którego się zmierza. Najważniejszy jest fakt przemieszczania się i wszystko to, co dzieje się dookoła. I to zarówno w sensie metafizycznym, jak i takim typowo realnym.

Co ciekawe, najwięcej przyjemności czerpię z podróżowania samemu. Nieważne, czy jest to spacer, podróż autobusem czy też pociąg - ważne, że jestem sam i mogę się skupić na samym sobie. Jeszcze jak pora roku napawa energią, to już w ogóle jest fajnie. Do tej pory brakuje mi codziennych podróży do i z Rybnika. Wczesne jeżdżenie na uczelnię, późne wracanie miało w sobie coś mistycznego. Częste przysypianie w autobusie (i pobudki, gdy człowiek czuje się, jakby był zawieszony pomiędzy snem a jawą), czytanie tekstów, których nie przerobiło się wcześniej, czasami spotkanie kogoś znajomego. O tak, brakuje mi tego. Brakuje mi tego, jak podróż zawsze mi się dłużyła... a i tak zawsze byłem zdumiony, że już dojeżdżam do mojego, ostatniego na trasie, przystanka. Zresztą, Rybnik do tej pory wydaje mi się nieco innym światem, oddzielonym od życia codziennego cienką warstwą mgły, za którą czai się zupełnie inny świat. Świat, w który można uciec.

To wszystko niestety już nie wróci. Czuję, że wrastam w jedno miejsce -nawet pomimo tego, że rozerwany jestem na dwoje. Wszystko pewnie przez to, że jak już jestem w tym jednym miejscu, to nie przemieszczam się z niego, nie uciekam. Jak jestem w domu, to jestem w domu. Podobnież, nie jeżdżę codziennie pomiędzy Katowicami a Sosnowcem... A szkoda. Może to i mało praktyczne, ale kusiłoby mnie dojeżdżać na uczelnię z Kato - tylko po to, by spędzić te 40 minut w zatłoczonym busie i mieć tę chwilkę tylko dla siebie, gdzie nigdzie nie trzeba się spieszyć, człowiek zaś może się skupić.

Wszystko to przyszło mi do głowy teraz, gdy słucham jednej takiej ścieżki dźwiękowej. Dla mnie ścieżki powrotów, wspomnień, podróży. Wspomnień związanych z grą, z której ona pochodzi. Wspomnień związanych z podróżami, kiedy to ona często gościła u mnie w słuchawkach. W końcu wspomnień wszystkich wyimaginowanych podróży, myśli, marzeń, skojarzeń, jakie pojawiły się w mojej głowie podczas jej słuchania. To wszystko dzięki tej jednej ścieżce dźwiękowej... Wspaniałe uczucie, od razu robi się cieplej.


Brak komentarzy: