wtorek, 7 października 2008

I can't see you!

Znów trochę zaniedbałem to miejsce. Cóż, bywa i tak... Tak czy inaczej dziś znów będzie o internecie, dokładniej zaś o dobrze znanej stronie internetowej nasza-klasa. Co to za wynalazek tłumaczyć raczej nie muszę. Chyba każdy odwiedzał tę stronę i wie o co chodzi w całej tej zabawie - o szukanie znajomych ze swoich starych szkół. Niby szkoła lubiana nie jest, ale każdy lubi powspominać jej czasy. Dlatego też niewiarygodna ilość osób zaczęła zakładać swoje konta. Jak można było się spodziewać, do tego grona należą nie tylko osoby, które swoją edukację zakończyły wieki temu, ale też olbrzymie rzesze młodych, którzy są jeszcze w trakcie swej przygody z edukacją. Jednak przyciągnąć do siebie użytkowników to jedno. Utrzymać ich to drugie, o wiele trudniejsze zadanie. Z tego też powodu zaczęły pojawiać się różne dodatkowe funkcje - powiadomienia, gadżety, statusy itp niepotrzebne duperele. Pojawiła się także lista gości, którzy odwiedzali profil. Dla wielu super sprawa, gdyż wiadomo kto kogo kiedy odwiedzał. Czy przypadkiem jacyś nieznajomi nie przeglądają naszego profilu, kto nas najczęściej odwiedza/najbardziej lubi i takie tam. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wprowadzenie abonamentu i przemiana tej jakże pożytecznej funkcji w usługę (pozostawiono podgląd tylko trzech ostatnich osób). Można powiedzieć, że twórcy strzelili sobie w nogę - w końcu podniósł się głos wielu niezadowolonych z takiej sytuacji, ludzie zaczęli dodawać do galerii grafiki z apelem i protestem. Ale czy aby na pewno?
Tajemnicą nie jest, że n-k to duże pieniądze. Ilość odwiedzających przyciąga reklamodawców a mimo to portal ten wciąż dodaje nowe bajery - wysyłanie grafik na komórkę, badge, zwiększanie limitów itp - wszystko oczywiście płatne. Widać jednak pieniędzy nigdy za wiele. I tak po prawdzie nie mam o to żalu do twórców - ich prawo. Mam za to żal do ludzi, gdyż podnoszą rewolucję jakby jakaś wielka klęska się wydarzyła. Za odrobine informacji o akcjach innych potrafią się obrazić na całego. Przecież nie jest to im do niczego potrzebne. A najbardziej w tym wszystkim bawią mnie porównania do znienawidzonej fotki.pl. Czytałem opinie, że z n-k to nie fotka, że ludzie chcą wiedzeć kto ogląda ich zdjecią itd. Jest to o tyle śmieszne, że spotkałem się już z opiniami jakoby własnie z n-k fotka.pl się robiła. W końcu wyszukiwanie starych znajomych odeszło już na dalszy plan a obecnie portal stara się przemienić w typową społecznościówkę, gdzie można wkleić zdjęcia, pogadać na forum itd. Z tego też powodu masa osób usunęła konta. Czemu więc nie zrobią tego protestujący? Nie wiem... Tak czy inaczej prawda jest taka, że publikując coś w internecie zgadzamy się na możliwość oglądania tej rzeczy przez kogokolwiek - babcię, pana policjanta, jakiejś osoby z Alaski. Co więcej, publikujemy nasze zdjęcia własnie po to, żeby były oglądane przez wszystkich, komentowane, zaś wiedza n.t. gości jest tylko i wyłącznie przejawem ciekawskości, chęci posiadania wiedzy o tym co robią nasi znajomi. I taka jest prawda.
Na koniec dodam, że mimo wszystko twórcy portalu popełnili błąd. Nie każe się płacić za coś, co udostępniało się wcześniej za darmo. Nawet za cenę obciążenia serwerów (bo prawda jest taka, że takie duperele to olbrzymia ilość informacji jakie musi przetwarzać serwer). Jest to naprawdę nie fair.

Brak komentarzy: