wtorek, 10 lutego 2009

Droga (nie) wybrana...

Właśnie zarejestrowałem sobie nowy adres bloga. Pewnie wykorzystam go w odpowiedniej chwili, tak jak zrobiłem to z tym miejscem. W końcu (o czym pewnie nikt nie wie), adres tego bloga zarejestrowałem dużo wcześniej, niż zacząłem tworzyć to miejsce. Był to wtedy impuls chwili, chęć pisania, która szybko mi przeszła. Dopiero później, gdy zachciałem mieć bloga, postanowiłem coś z tym zrobić.

A czemu nowy adres, nowy blog? Cóż, wszystko przez tematykę tego, co się tutaj znajduje. Planowo miało być to miejsce wolne od moich problemów, życia itp. Innymi słowy, chciałem, żeby każdy, kto tu trafił, nawet (a może przede wszystkim) przypadkowo, miał tu coś ciekawego do poczytania.

Chciałem też, żeby to miejsce było areną mojej krytyki, komentarzy i opisów przeróżnych zjawisk, wydarzeń itp. Stąd też m.in. wzięła się nazwa bloga - miejsce to miało nie przestrzegać żadnych świętości.

Jak wyszło, wszyscy widzą. Praktycznie w ogóle nie udało mi się osiągnąć pierwotnych celów, blog ten zaś stał się miejscem, gdzie nie rzadko dzielę się swoimi problemami, przemyśleniami, gustami muzycznymi. Co więcej, w ten sposób nieco zaprzecza swemu pierwotnemu celowi - w końcu miało nie być idoli, a ja tu zespoły promuję.

Dlatego też pojawił się w mojej głowie pomysł, żeby rozdzielić to miejsce na dwoje - stronę prawą i lewą. Wiele by to ułatwiło, ten blog byłby miejscem uniwersalnym, ten drugi - całkiem skrytym, wyjątkowym, dla tych, którzy chcą mnie czytać.

Niemniej, mam opory przed poczynieniem tych kroków. Polubiłem to miejsce takim, jakie jest. Może daleko mu do tego wszystkiego, czym chciałem, żeby się stał, to jednak pokazuje on takiego, jakim jestem. Łączy w sobie to wszystko, co zaprząta moją głowę, co składa się na moją osobowość. A że często wpisy są nieco z dupy... cóż, taki już chyba jestem.

Pewnie szybko się nie zdecyduję, co z tym fantem zrobić. Adres leży w pogotowiu, choć na razie wykorzystany nie będzie.
A jak Wy uważacie, Drodzy Czytelnicy?


PS. Tytuł wpisu został wzięty z wiersza Roberta Frosta.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

'nie rozdzielaj' takie jest moje zdanie...
Gdyby Ktoś Mądrzejszy stwiedził, że lepiej byłoby gdybyśmy wszytko mogli rodzielić na to co prywatne i to co publiczne, to mielibyśmy dwie głowy, dwa sumienia i dwie pary rąk, a przecież tak nie jest :)

Poza tym opis, krytyka czy komentarz są, jak by na to nie patrzeć, wyrazem subiektywnch odczuć. Nie da się być w stu procentach obiektywnym, więc i Twoje notki nie mogą być zupełnie wyprane z emocji. Piszesz to co uważasz za słuszne i o to właśnie chodzi...

:hug:

Tymczas pisze...

Zostaw. To takie Twoje własne rodowe silva rerum. Przecież to jednak w jakiś sposób Ciebie odzwierciedla. Ja bym tego nie rozdzielał.
Wiesz - sylwiczność, sylwy, intertekstulaność, postmodernizm i inne takie pierdoły.

WinterWolf pisze...

Osobą, która podejmie ostateczną decyzję jesteś Ty sam :) Jeśli jest jakiś temat, który chciałbyś wydzielić to nic nie stoi na przeszkodzie.

Velv pisze...

ja już tak próbowałam ... i nie podołałam :D